sobota, 3 listopada 2012

5 rozdział

Otarłam łzy,odnowiłam makijaż i szybko popędziłam do szkoły.Spóźniłam się na fizyke,ale to nic straconego.Nienawidzę tej lekcji bo na niej też musze siedzieć z Andersonem.Nic na to nie poradze,że nauczyciele usadzają go obok mnie,z nadzieją ,że zacznie sie on uczyć.No bo wspomne skromnie,że jestem jedną z najmądrzejszych osób w klasie,która nie uchodzi za kujona.
No więc wpadłam do klasy,ładnie przeprosiłam moją nauczycielke i usiadłam.Jack nic nie mówił,wyobraźcie sobie ,że nawet nie smsował tylko grzecznie siedział.Za to ja dostałam chyba ze 10 karteczek , z pytaniami typu -co robie dziś wieczorem,czy się z nimi umówie itp.Oczywiście na każde odpisywałam NIE JESTEM ZAINTERESOWANA,SORKI ; )
Popatrzyłam na Brodiego,który siedział dwie ławki przede mną ,ze swoim kumplem,napisałam do niego karteczke : Nie wytrzymam z nim siedzieć ;(
Odpowiedź była następująca : Kim,ty nie dasz rady ? :*
Od razu uśmiechnęłam się.On był prawdziwym przyjacielem.Boziu,jak ja bym chciała by dostrzegł on we mnie więcej niż przyjaciółkę.Poczekamy zobaczymy -mówiłam sobie w myślach
I tak lekcja minęła.Wyszłam z klasy w dość szybkim tempie.Nagle poczułam ,że ktoś zakrywa mi oczy mówiąc : Dałaś rade ?
No i wiedziałam ,że to Brody ,odpowiedziałam :
-Czy ja kiedykolwiek nie dałam ? -uśmiechnęłam się przyjaźnie i przytuliłam go,mocno,dość mocno.I był to taki dziwny uścisk,taki w jakim zawsze chciałam się znajdować.Brody jednak zachował zimną krew i krzyknął wesołym głosem :
-Dobra starczy tych czułości kochana -śmiał się
-Ojj,masz racje-odpowiedziałam przyjaźnie
Nie zauważyłam nawet jak całej tej sytuacji przygląda się Jack.
Spojrzałam na niego kątem oka i szepłam Brodiemu do ucha : Zmywajmy się stąd ,szpieg na trzeciej-zachichotałam
-Masz racje ,chodźmy -objął mnie ramieniem i poszliśmy na stołowkę
Na stołówce usiedliśmy razem przy jednym stoliku.Ja jadłam kanapkę z białym serem,a Brody zajadał bułkę z szynką.Nagle do stolika podszedł Jack.
-No hej Broody-zawołał
-Czego chcesz?-Brody był konkretny
-Pogadać jak kumpel z kumplem-uśmiechnął się ,ale chyba można się domysleć,że nie był to przyjazny usmiech
-Moglibyśmy,gdybyśmy byli kumplami
-Ranisz mnie,Brody-Jack myślał chyba,że jest zabawny
-Jeżeli nie masz niczego lepszego do powiedzenia to daj nam spokój
-Oo,nam?-Jack jak zwykle był uszczypliwy
-Tak.nam,mi i Kim
-Oh,jakie to romantyczne
Brody wstał bardzo wkurzony...

No i następny jest ^^ Taki troche nudnawy,ale jakoś nie mam weny :(
Dziękuję za miłe komentarze od Was <33 Jesteście kochani :)

7 komentarzy: